Sto lat temu – w marcu 1921 roku do Pułtuska przybyli żołnierze 13 pułku piechoty. Nasze miasta miało być od tego czasu także ich miastem garnizonowym. Stacjonowali w pułtuskich koszarach do września 1939 roku.
Pułtuski pułk ma rodowód galicyjski. W Krakowie przed I wojną światową stacjonował austriacki 13 pułk piechoty. Niemal w 90% składał on się z galicyjskich Polaków i mówiono o nich „dzieci Krakowa”. Brał on udział w walkach z Rosjanami w latach 1914 – 1915 i między innymi pod Rarańczą i Rokitną walczył wspólnie z II Brygadą Legionów.
Kiedy pod koniec października 1918 roku monarchia austriacka chyliła się ku upadkowi, oficerowie i żołnierze 13 pułku byli wtajemniczeni w konspiracyjne przygotowania POW. Gdy w ostatnich dniach października 1918 roku w Krakowie nastała wolność natychmiast podjęto decyzję o tworzeniu oddziałów wojskowych gotowych jej bronić. Z oddziałów dawnych austriackich 13, a także 20, 57 i 113 pułków, peowiaków i byłych legionistów utworzono 8 pułk piechoty. Jego żołnierze przysięgę wierności Polsce składali na Wawelu.
Szybko trzeba było o Polskę walczyć. Z najlepszych i najbardziej przygotowanych żołnierzy utworzono w grudniu 1918 roku oddział wydzielony, który wysłany został na pomoc obrońcom Lwowa. Chrzest bojowy oddział przeszedł 10 stycznia 1919 roku pod Gródkiem Jagiellońskim. Potem trzeba było walczyć Ukraińcami pod Kiernicką i Lubieniem Wielkim.
Kiedy 23 stycznia 1919 roku wojska czeskie zaatakowały Śląsk Cieszyński, Polacy stawili twardy opór. Na pomoc wysłane zostały między innymi oddziały 8 Pułku z Krakowa. W krótkich walkach z Czechami bronili one prawa Polski do polskich ziem.
Na początku lutego intensywnie reorganizowano wojsko polskie, integrując oddziały z różnych dzielnic kraju. To wtedy Sztab Generalny przemianował 8 pułk piechoty na 13 pułk piechoty. Część pułku walczyła wtedy na froncie ukraińskim pod Horodyszczami, Rohatynem i pod Tarnopolem. To o nich płk Władysław Sikorski napisał w rozkazie pożegnalnym, że byli „przykładem żołnierskiego hartu” i wykazali „nacechowaną zapałem i umiejętnością działalność na polach bitew oraz nieskażoną niczem wzorową dyscyplinę”.
Latem 1919 roku pułk był już w całości na froncie bolszewickim i bronił przepraw nad nad Berezyną. Pod koniec roku liczył 44 oficerów i 2300 szeregowców i zajmował stanowiska pod Uszaczem.
W czasie ofensywy Tuchaczewskiego pułk toczył walki obronne pod Słobódką, Duniłowiczami, Kozianami, na linii Niemna, pod Supraślem, na linii Bugu, a 13 sierpnia zajął pozycję pod Rembertowem. Dalej już się nie cofnął, a wręcz przeciwnie – 18 sierpnia żołnierze pułku ruszyli w pogoń za uciekającym wrogiem.
W wrześniu pułk przerzucono na front południowo – wschodni. Tam, pod Dytiatynem, 16 września pułk stoczył jedną z najbardziej dramatycznych bitew tej wojny. Wzgórza 385 broniło, zagradzając tysiącom wrogów drogę odwrotu, niespełna dwustu żołnierzy. 97 z nich poległo, a 86 odniosło rany. Wkrótce wzgórze dytjatyńskie nazwano „polskimi Termopilami”.
Na froncie na Ukrainie pułk zastało zawieszenie broni. Na pokojową kwaterę wybrano dla pułku Pułtusk. W marcu 1921 roku pułk przybył do naszego miasta.
Grzegorz Hubert Gerek